Dlaczego organizuję Branding Days?
Po dziesięciu latach pracy z przedsiębiorcami — tymi, którzy już prowadzą swoje firmy, jak i tymi, którzy dopiero noszą się z takim zamiarem — postanowiłam stworzyć Branding Days.
Dlaczego?
Bo po setkach godzin rozmów, analizie marek, strategii, celów i wizji, zauważyłam jedną rzecz, która ciągle się powtarza: większość z tych osób nie jest gotowa do budowania marki.
Nie dlatego, że im czegoś brakuje. Nie dlatego, że nie mają talentu, pomysłu czy zapału. Problem jest głębszy — mają mglistą wizję, brak podstaw, brak struktury i brak świadomości, czego naprawdę potrzeba, by stworzyć silny brand.
I szczerze? Ja też kiedyś taka byłam.
Nie wiedziałam, jak zbudować markę. Nie miałam pojęcia, jak stworzyć siebie jako postać w biznesie. Nie wiedziałam, co będzie mi potrzebne, jakie zasoby muszę mieć i co muszę wcześniej określić. Szłam po omacku.
Dziś — po latach nauki, pracy, testów i rozmów — wiem, jak ogromną różnicę robi przygotowanie. Dlatego zdecydowałam, że przestaję mówić tylko do jednej osoby na raz. Czas mówić głośno, do większej grupy. Czas przekazać wiedzę i narzędzia tym, którzy chcą świadomie budować swoją markę.
Branding Days to przestrzeń, w której to się dzieje.
Marka to nie logo, wizytówka i baner
Z mojego doświadczenia wynika, że większość osób trafiających do studia graficznego (czy to do mnie, czy do innych wykonawców) jest kompletnie nieprzygotowana do budowy marki.
Przychodzą, bo chcą „mieć coś fizycznego”: wizytówki, ulotki, oklejenie samochodu, baner, logo. I dla nich to koniec. „Zrobione.” Marka gotowa. Wystarczy, że im się podoba – i jest okej.
Ale kiedy zaczynam z nimi rozmawiać… Okazuje się, że nie mają pojęcia, co robią.
Ich biznes jest dla „wszystkich” – czyli dla nikogo. Nie mają sprecyzowanego klienta. Nie wiedzą, jakie mają cele. Nie mają wizji. Nie znają swojej misji.
Efekt? Każdą z tych marek można by robić na jedno kopyto. Nie różnią się niczym. Nie mają tożsamości. Nie mają charakteru. I to już na starcie odbiera im szansę na wyróżnienie się i trwałość. W efekcie mogą się latami kręcić w kółko i nie rozumieć, dlaczego „coś nie działa”. Dlaczego nie mają klientów. Dlaczego ktoś inny sprzedaje więcej, mimo że „ma gorszy produkt”.
Wiem, jak to jest, bo ja też tam byłam.
Wyszłam z założenia, że wystarczy „chodzić do pracy”, robić rzeczy, przyjmować pieniądze i wszystko samo się poukłada.
Ale po latach pracy wiem jedno:
Ludzie nie kupują produktów.
Ludzie kupują od ludzi.
Kupują historie, emocje, charakter.
Kupują to, z czym mogą się utożsamić.
I właśnie dlatego stworzyłam Branding Days.
Żeby wreszcie o tym rozmawiać. Żeby pokazać, czym naprawdę jest marka. Że to nie „rzeczy”. To nie ładne kolory i litery.
To strategia, tożsamość, serce. To zestaw niewidzialnych narzędzi biznesowych, które decydują o tym, czy marka przetrwa, czy zniknie.
Dlatego podczas Branding Days pracujemy nie tylko nad wyglądem. Pracujemy nad tym, co stoi za marką: archetypy, wartości, osobowość, komunikacja, unikalność.
Bo zanim cokolwiek wydrukujesz, musisz wiedzieć, kim jesteś i dla kogo to robisz.


Co dokładnie dzieje się podczas Branding Days?
Branding Days to trzy intensywne dni, podzielone na trzy kluczowe obszary. Każdy dzień to osobny temat — ale wszystkie są ze sobą ściśle powiązane.
Dzień 1: Strategia
Strategia to serce marki. Bez niej nie robimy nic. Bo żaden projekt nie ma sensu bez strategii. Bez niej każda decyzja wizualna — kolor, logo, komunikat, post w social mediach — to tylko ślepy strzał. Marka pływa w próżni. Nie ma fundamentu, nie mówi do nikogo. I nie działa.
Właśnie dlatego od strategii zaczynamy wszystko.
W tym dniu zajmujemy się:
-
celami biznesowymi i komunikacyjnymi,
-
wizją i misją marki,
-
wartościami firmy,
-
analizą grupy docelowej (persony),
-
archetypami marki (czyli jej osobowością i charakterem).
Każdy, kto przejdzie choćby ten pierwszy dzień, otrzymuje narzędzia do zdefiniowania fundamentu swojego biznesu — do uporządkowania, przemyślenia i zaplanowania tego, co do tej pory często było tylko intuicją lub chaosem.
To jak położenie solidnych fundamentów pod dom. Bez nich budowla nie przetrwa — i dokładnie tak samo jest z marką.

Dzień 2: Techniczna strona marki i realne zasoby
Drugiego dnia skupiamy sie na jak najbardziej przyziemnych kwestiach. Po strategii przyszedł czas na konkret, narzędzia, pliki, porządek.
To ten moment, w którym tłumaczę:
-
co dokładnie powinieneś mieć,
-
dlaczego to jest tak ważne,
-
czego wymagać od grafika,
-
jak nie dać się naciąć na niesolidnych wykonawców.
Brutalnie mówiąc: wiele osób, które przychodzą do mnie, nie mają pojęcia, że plik PNG to nie to samo co PDF, że nie da się wydrukować czegoś, co wygląda dobrze tylko na ekranie, i że pliki robocze to nie jest fanaberia, tylko podstawowe prawo klienta.
I ja nie mam do tych ludzi żalu. Nie muszą tego wiedzieć — ale muszą wiedzieć, kogo pytać. Jeśli decydują się budować markę, to niech robią to świadomie i z kimś, kto wie, co robi.
A niestety, rynek jest zalany niesolidnymi wykonawcami.
Takimi, którzy kopiują grafiki z internetu, sprzedają gotowce z Canvy, nie informują o braku licencji, nie oddają plików, zrywają kontakt po skończeniu projektu albo wręcz łamaniem prawa zasłaniają się niewiedzą.
Dlatego ten dzień to też ostrzeżenie.
Pokazuję:
-
jakie pliki powinieneś otrzymać po zleceniu identyfikacji wizualnej,
-
czym różni się grafika do sieci od tej do druku,
-
po czym poznać, że grafik nie wie, co robi,
-
jak nie dać się oszukać ludziom, którzy potrafią tylko klikać w szablon,
-
jak zadbać o swoje prawa jako właściciel marki.
Bo budowanie brandu to nie tylko wygląd — to też bezpieczeństwo.

Dzień 3: Błędy, którym możesz uniknąć
Trzeciego dnia bierzemy na warsztat błędy, które mogą kosztować Cię firmę, reputację, a nawet… sprawę w sądzie.
To są realne historie, które widziałam, o których słyszałam i których konsekwencje były bolesne — zarówno dla klientów, jak i dla wykonawców.
Zaczynamy od umów. Wytłumaczę, czym się różni umowa o współpracy od umowy o przeniesienie majątkowych praw autorskich, czym są prawa autorskie osobiste, których nie można przenieść, i dlaczego musisz domagać się podpisanej fizycznie umowy o przeniesienie praw majątkowych , jeżeli chcesz zabezpieczyć swoją markę. Bez tego możesz mieć logo, ale… nie mieć do niego żadnych praw.
Przejdziemy też przez najczęstsze przekręty w naszej branży.
Gotowce z internetu. Szablony z Canvy, sprzedawane jako własność. Grafiki z Pinterestów i Unsplashów używane bez licencji. Pliki pobierane z Google Grafika traktowane jak darmowa biblioteka. I wszystko to przeklejane, „projektowane”, a potem… sprzedawane dalej. Bez żadnej refleksji, że to jest kradzież.
Nie demonizuję Canvy. Sama mówię otwarcie: Canva to narzędzie — a narzędziem trzeba umieć się posługiwać.
Problem polega na tym, że większość ludzi nie czyta licencji, nie rozumie jej, a mimo to bierze pieniądze za projekty wykonane z naruszeniem prawa. Nieświadomie? Może. Ale nieświadomość nie chroni przed sądem. Bo kiedy przychodzi pozew, płacze się już nie tylko za niewiedzę, ale za zaniedbanie.
Ten dzień ma być ostrzeżeniem i ochroną.
Dla Ciebie jako właściciela marki — żebyś wiedział_a, jak nie wpaść w pułapkę. Ale też dla tych, którzy myślą o pracy kreatywnej — żeby od razu wiedzieli, jak robić to dobrze, uczciwie i legalnie.
Budowanie marki to nie tylko logo, kolory i ładny Instagram.
To także odpowiedzialność, świadomość i szacunek do cudzej pracy.

To nie są „tylko trzy dni” — to może być przełom dla Twojej marki
Jeśli dotarłaś/eś aż tutaj, to znaczy, że Twoja marka naprawdę Cię obchodzi. I bardzo dobrze, bo to właśnie świadome decyzje prowadzą do trwałych efektów. Branding Days to nie jest inspiracyjne spotkanie, po którym wracasz do domu z ładnym PDF-em i nic się nie zmienia. To trzy dni ciężkiej pracy, refleksji, konkretów i brutalnych prawd, po których:
– zrozumiesz, co naprawdę buduje markę,
– dostaniesz narzędzia do działania (nie tylko do myślenia),
– przestaniesz zgadywać, a zaczniesz podejmować decyzje strategiczne.
A co najważniejsze — przestaniesz się bać, bo zrozumiesz, jak to wszystko działa.
Serdecznie Cię zapraszam na to wydarzenie.
Chcesz pracować indywidualnie?
Jeśli czujesz, że potrzebujesz czegoś więcej — indywidualnego prowadzenia, analizy Twojej marki krok po kroku, stworzenia spójnej strategii i oprawy wizualnej — to możesz umówić się ze mną na bezpłatną konsultację.
To 60 minut tylko dla Ciebie i Twojej marki.
Cieszę się ogromnie, że się spotkamy.
Wychodzisz z Branding Days z głową pełną wiedzy, świadomości i konkretnych narzędzi — gotow_ na to, żeby zbudować markę, która ma sens i budzi zaufanie.
Do zobaczenia! Nie mogę się już doczekać naszego spotkania!
0 komentarzy